Na długo przed premierą "Ostatniego rozdania", w najpoważniejszych w tym kraju mediach zajmujących się kulturą, rozpętała się promocja tejże książki. Wmawiano nam z prawa i lewa, że "Ostatnie rozdanie" arcydziełem jest. Jako miłośnik prozy Myśliwskiego, powoli, metodycznie wstałem z kolan przed lekturą jego najnowszej powieści i nawet wmówiłem sobie, że wielkie w niej będzie tylko nazwisko autora na okładce, zachwyty zapewne są przesadzone i nastawiłem się do niej tak negatywnie, jak tylko mogłem. Podczas czytania co kilka stron mruczałem pod nosem "nie lubisz Myśliwskiego, nie lubisz Myśliwskiego, nie lubisz Myśliwskiego..." Po skończonej lekturze stwierdzam, że "Ostatnie rozdanie" Wiesława Myśliwskiego jest arcydziełem, powieścią totalną, zasługującą na najwyższe uznanie.